IndeksIndeks  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Biblioteka

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Victor Carrow

Victor Carrow



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Biblioteka   Biblioteka EmptySob Sty 27, 2024 11:30 am

Biblioteka Members-Library-scaled
Powrót do góry Go down
Victor Carrow

Victor Carrow



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptySob Sty 27, 2024 3:07 pm

Wybór miejsca na kolejną wyprawę nie był łatwym zadaniem. Było tyle ciekawych struktur do zbadania, że najchętniej wybrałby się do wszystkich jednocześnie, lecz nie było to możliwe. Mógł się nacieszyć tylko jedną częścią świata. Przyszedł do swojej biblioteki, aby jakoś ułatwić sobie ten wybór. Usiadł przy jednym ze stolików i machnął różdżką. Książki zaczęły wychodzić z półek, a następnie krążyły synchronicznie w koło, dwa metry nad jego głową. Victor rozsiadł się w fotelu i zaczął im się przyglądać z dołu. Był to jeden z rytuałów, który posiadał. Ta metoda pozwalała mu na pełne skupienie i dostrzeganie ciekawych egzemplarzy z innej perspektywy. Gdy namierzył interesujące go dzieła zaczął celować różdżką, a wskazana książka lądowała na jego biurku. Wybrał trzy różne pozycje. "Starożytne Argentyńskie ruiny", "Tajemnicze Karaibskie wysepki, a także "Singapur i jej tajemnicza cieśnina". Do lektury wybrał ostatnią pozycje. Otworzył książkę i zaczął czytać. Nie zawsze brał wszystko na poważnie co w nich było napisane. Autorzy często nadinterpretowali niektóre fakty, aby przyciągnąć uwagę czytelnika, a w niektórych dziełach czuć było, że zrobione zostały przez teoretyków, którzy nigdy nie prowadzili badań w terenie. Takie dzieła lubił najbardziej, ponieważ mógł się tam udać i sprawdzić na własną rękę czy była to prawda, czy też nie.
Powrót do góry Go down
Rita Skeeter

Rita Skeeter



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptyWto Sty 30, 2024 8:26 pm

Zdecydowanie nie był to jej dzień, tydzień chyba nawet nie jej miesiąc... 
Oczywiście w pracy same sukcesy, kolejne artykuły sprzedające się na pniu - ogień, krew, trup ścielący się gęsto... jak to się mogło nie sprzedawać?
W całym tym zamieszaniu nadszedł jednak moment w którym, Rita miała ochotę strzelić sobie w łeb. 
Wróciła do domu i zrzucając buty na środku korytarza poszła prosto do łazienki. 
Nie mogła dłużej znieść zapachu spalenizny na swoich włosach, wizyta w Ministerstwie też nie podniosła jej na duchu. 
Wiedziała, że ma przed sobą kawał roboty jednak w tym momencie nie była w stanie napisać chociażby słowa. 
Niech piekło pochłonie osobę odpowiedzialną za cały ten bałagan. 
Położyła się w wannie, próbując poukładać myśli.  Zaczęła nawet dyktować fragmenty artykułu swojemu samopiszącemu pióru, a jednak nie miało to dla niej najmniejszego sensu. Przesunęła wzrokiem po notatkach i pokręciła głową zdegustowana. Jedyne sensowne zdania to te które zapisała jeszcze na miejscu. A to był znak że zdecydowanie musiała odłożyć to na później. 
Doprowadziła się do porządku i postanowiła, że aby ratować resztki swojego zdrowia psychicznego musi wyjść z domu i zająć się czymś innym niż praca. 
Ubierając się zaczęła intensywnie myśleć, z kim mogłaby się spotkać. Na jej liście osób nie było zbyt wielu pozycji, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że wolała nie wchodzić w drogę Państwu Takawa. Wystarczająco nadwyrężyła już cierpliwość zarówno Andre jak i Jessi w ostatnim czasie i chociaż wizja ploteczek z Mallówną wydawała się atrakcyjna, z pewnością w obecnej sytuacji prędzej oberwała by cruciatusem od żony swojego przyjaciela niż została poczęstowana kieliszkiem wina. Za dużo się u nich działo by sprawdzać tą teorię więc wolała nie ryzykować. Poczeka z wizytą na spokojniejsze czasy. 
Spojrzała na zegarek - Raz kozie śmierć, najwyżej wyląduje w jakimś barze. 
Nie zastanawiając się wiele i nie zwracając zbytniej uwagi na takie konwenanse jak chociażby - umawianie się, deportowała się ze swojego domu prosto na teren posiadłości rodziny Carrow. 
Podeszła do ciężkich drzwi wejściowych i załomotała do nich głośno, dając znać mieszkańcom o swojej niezapowiedzianej wizycie.
Powrót do góry Go down
Victor Carrow

Victor Carrow



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptySob Lut 03, 2024 6:24 pm

Po zapukaniu Rity jeszcze przez kilka sekund było głucho. Dopiero gdy zapewne chciała ponownie walnąć w masywne drzwi mogła usłyszeć szuranie po drugiej stronie. Wrota otworzyły się, lecz nie była w stanie nikogo zobaczyć, chyba że spojrzała w dół. Klamkę trzymał skrzat domowy rodziny Carrow o uroczym i idealnie pasującym do jego charakteru imieniu Maruda. Skrzat spojrzał na Ritę zmęczonym i protekcjonalnym wzrokiem, wzdychając pod nosem. Jak na skrzata o imieniu Maruda bardzo dobrze wykonywał swoje obowiązki i znał każdego, kto kiedykolwiek przekroczył próg tego dworu, dlatego też wiedział kim była kobieta.
- Panicz jest w bibliotece. Prawym korytarzem, trzecie drzwi po lewej. - odezwał się do Rity zmęczonym głosem wywracając oczami. Gdy weszła do środka, zamknął za nią drzwi, a także poszedł za nią, aby upewnić się że trafi w dobre miejsce. Otworzył jej drzwi do biblioteki i wszedł do środka razem z nią.

Victor dalej siedział przy biurku i czytał na temat tajemniczych symboli znalezionych na jednej z bram w podziemiach lochach. Nikt nigdy ich nie otworzył, ponieważ nie był w stanie rozszyfrować związanej z nią zagadki. O swoich przygodach czy pracy rzadko kiedy rozmawiał, ponieważ zdawał sobie sprawę, że większości czarodziejów to nie interesuje. Przerwał lekturę słysząc uchylające się drzwi. Gdy zobaczył Ritę i Marudę wstał z krzesła, a także delikatnie się uśmiechnął.
- Rita! Miło Cię widzieć. Dawno się nie widzieliśmy. - odezwał się. Ucieszył się widząc przyjazną osobę. Ostatnio był zajęty albo pracą, albo widywał się z czarodziejami, którzy... nie za bardzo mu byli przychylni. Dobrze będzie porozmawiać z kimś, kto nie życzy mu najgorszego, możliwego losu. 
- Zapraszam. Usiądź. - wskazał na krzesło koło siebie. - Marudku, mógłbyś przygotować herbatę? Dziękuje. - powiedział do skrzata, który jak zwykle westchnął bo znowu ktoś coś od niego chce i deportował się. Jak ktoś myśli, że Maruda ma złe życie to jest w błędzie. Za pewne gdyby nie poprosił go o to sam by przygotował napoje, a potem by marudził, że panicz nie raczył poczęstować trunkiem swoich gości. 
- Opowiadaj co tam słychać u ciebie. - zagadał do Rity. Pstryknął także palcami, a latające w powietrzu książki pofrunęły na swoje miejsca.
Powrót do góry Go down
Rita Skeeter

Rita Skeeter



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptyWto Lut 06, 2024 2:19 pm

Po dłuższej chwili usłyszała ciche szuranie za drzwiami a jej oczom ukazał się domowy skrzat z miną tak kwaśną jak by dopiero co sekundę temu zjadł pokaźnych rozmiarów cytrynę, wzdychając przy tym jak by miał wyzionąć ducha na widok czarownicy.
Nie żeby kobieta jakoś bardzo przejęła się tym faktem, najbardziej interesowało ją to czy gospodarz jest na miejscu i tego dowiedziała się niemal natychmiast, bez zbędnych powitań czy uprzejmości ale za to w pełni profesjonalnie, to Rita ceniła sobie najbardziej.
Skinęła głową na znak podziękowania i zrozumienia ruszając przed siebie, oczywiście w eskorcie skrzata bo jak by inaczej. Miała czasem wrażenie że te skrzaty to jednak każdego czarodzieja miały za głąba który nie rozumie co to prawa i lewa strona oraz nie potrafi doliczyć do trzech by trafić w odpowiednie drzwi. A może po prostu miały już takie usposobienie i takie a nie inne zachowanie było po prostu silniejsze od nich samych. Postanowiła nie zawracać sobie tym głowy i gdy tylko uchylono przed nią drzwi do biblioteki weszła doń obrzucając pomieszczenie wzrokiem w poszukiwaniu Victora.
Szybko zlokalizowała mężczyznę siedzącego przy biurku nad jakąś lekturą, między tuzinem latających książek. 
Uśmiechnęła się gdy wstał od biurka na jej widok. Zdecydowanie była to miła odmiana od standardowych powitań do których przywykła. 
- Witaj - powiedziała, jednocześnie darząc mężczyznę krótkimi uściskiem. 
- Od razu przepraszam, że tak bez zapowiedzi ale gdyby ktoś zmusił mnie do napisania chociaż jeszcze jednego zdania to mogłoby się skończyć tragicznie dla całej okolicy. Musiałam wyjść z domu a sam wiesz że niewiele jest osób, cieszących się na mój widok. - westchnęła przy tym głęboko dając dowód tego jak bardzo była udręczona jej dusza. Zdecydowanie potrzebowała oderwania się od truposzy, brudu, krwi i pożogi i chociaż na kilka minut zapomnieć o całym tym pierdolniku, który czekał na nią po powrocie. 
Skorzystała oczywiście z zaproszenia i usiadła we wskazanym jej miejscu z pewną wdzięcznością na twarzy. 
Zignorowała zupełnie krótką wymianę zdań między Carrowem i skrzatem, zaglądając do otwartej książki leżącej na blacie. Ktoś mógłby to uznać za wścibskość ale mężczyzna znał Ritę już na tyle dobrze, że miała nadzieję, że przyjmie to za jej wrodzoną ciekawość.
 Lochy, zagadka i tajemnicza brama... skrzywiła się wyłapując z tekstu kolejne słowa, brzmiało to jak - sporo roboty.
Z zaciekawienia wyrwało ją pytanie i pstryknięcie palców które sprawiło, że mini tornado z książek ustało a woluminy wróciły na swoje pułki. 
- U mnie? - kolejne westchnięcie - Daj spokój! W ciągu ostatnich kilku tygodni same trupy, strzygi, bagna a na koniec wielki pożar w podziemnych archiwach Munga - spojrzała na przyjaciela z typowym dla niej błyskiem w oku - ale o tym ostatnim to na razie cicho sza, ten artykuł dopiero się pisze. - wiedziała, że nie musi się martwić o to że informacja wycieknie poza ściany tego miejsca ale mimo wszystko wolała dać znać że jeszcze przynajmniej przez chwilę Carrow powinien tą informację zostawić tylko dla siebie. 
- Ale widzę, że u Ciebie nie lepiej, znów nad czymś dumasz, szykuje się kolejna wyprawa? - skupiła teraz całą swoją uwagę na rozmówcy.
Powrót do góry Go down
Victor Carrow

Victor Carrow



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptySro Lut 21, 2024 5:38 pm

Wizyta Rity była miłą niespodzianką. Nie spodziewał się dzisiaj żadnych gości i pewnie spędziłby czas na poszukiwaniu inspiracji do kolejnej wyprawy, lecz bardzo chętnie zrobi sobie od tego przerwę. Aktualnie nie miał żadnych, palących zleceń więc miał czas wolny.
- Nie masz za co przepraszać i nikt Cię tutaj nie zmusi do pisania czegokolwiek. - odpowiedział z lekkim uśmiechem. - Dobrze wiesz, że ja zawsze cieszę się na twój widok. - dopowiedział po chwili. Mógł sobie tylko wyobrażać jak czuje się Rita pracując w Proroku Codziennym, zwłaszcza w ostatnich czasach. Między innymi z tego powodu Victor nie angażował się w politykę i gdy miał okazje podróżował po świecie uciekając od codzienności życia w Anglii. Nigdy nie wiadomo czy ktoś kiedyś nie przyjdzie po jego głowę, dlatego zawsze starał się być przygotowany na ewentualną ucieczkę. 
- Pożar w archiwum Munga? Brzmi intrygująco. - odpowiedział z lekkim uśmiechem. Wolał takie tajemnice niż śmierć i zniszczenie. Rzadko kiedy brał zlecenia na znalezienie mordercy, bo po pierwsze było to bardzo niebezpieczne, tak naprawdę na granicy prawa, po drugie zlecenia te zazwyczaj były trywialne, a po trzecie mało opłacalne w stosunku do zagrożenia. - Możesz być spokojna, nikomu się nie wygadam. - bo i komu miałby cokolwiek mówić? Ostatnio mało kiedy ma okazje porozmawiać z kimś prywatnie. Ludzie się boją i nie ma czego się dziwić.
Aportował się Marudek trzymając w rękach tacę, a na niej dzbanek z dwoma filiżankami. Filiżanki same przeniosły się na stół, a dzbanek nalał im herbaty. Po tym jak skrzat skończył, westchnął i deportował się wykonując jakaś inną pracę.
- Być może szykuje się kolejna wyprawa. Na razie zbieram pomysły gdzie mógłbym się udać i co odkryć. Do samego planowania jeszcze mi daleko. - odpowiedział i wziął filiżankę w ręce. - Tak naprawdę dobrze się składa, że przyszłaś. - dodał i upił łyk herbaty skupiając swoją uwagę na przyjaciółce. 
- Ostatnio myślałem nad napisaniem książki o moich wyprawach i odkryciach. Jesteś wybitną pisarką, masz na swoim koncie kilka znakomitych pozycji, dlatego chciałbym Cię spytać o radę. Co byś poradziła amatorowi pióra? Jak najlepiej zabrać się za pisanie takiego dzieła, żeby było interesujące i nie zabijało nudą. - zapytał się.
Powrót do góry Go down
Rita Skeeter

Rita Skeeter



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptyCzw Lut 29, 2024 10:39 pm

Roześmiała się na jego słowa - gdybyś próbował mnie zmusić musiałabym wziąć jeden z tych twoich opasłych woluminów i walnąć Cię nim w głowę - rzuciła pobieżnie wzrokiem po pułkach i bez problemu odnalazła połyskujący, 900 stronnicowy egzemplarz książki wydawnictwa The Daily Prophet Press. Machnęła różdżką i w jej ręce pojawiło się Życie i Kłamstwa Albusa Dumbledore'a. 
- Na ten przykład ta cegła idealnie się nadaje do pacyfikacji - zaśmiała się cicho
- Nie wiedziałam że ją masz, jak powiesz że ją przeczytałeś... - uniosła brew w niemym pytaniu. Kogo jak kogo ale Carrowa nie posądzałaby o przeczytanie tego konkretnego dzieła swojego autorstwa. 
Nie mniej miłe było to, że mężczyzna zadał sobie tyle trudu by zakupić egzemplarz jej dzieła. 
- Intrygująco to mało powiedziane, myślę że niedługo przeczytasz o tym na jednej z pierwszych stron Proroka, byliśmy tam z Takawą w momencie gdy wszystko jeszcze dogasało, paskudny widok... - gdy przypomniała sobie o pobycie w podziemiach szpitala od razu przed oczami ukazał jej się cały ten bałagan, który tam panował.
 Machnęła ręką. 
- Nie wracajmy do tego, nie mieliśmy gadać o pracy, a na pewno nie o mojej. - w tym momencie w pomieszczeniu pojawił się domowy skrzat z herbatą, który tak samo jak się pojawił tak samo zniknął w mgnieniu oka. 
Skeeter spojrzała na filiżankę z wdzięcznością i upiła z niej łyk aromatycznego naparu, może nie była to Indyjska herbata rodem z rodzinnej posiadłości Mallówny ale nie mogła przyczepić się co do jakości i wyśmienitego smaku napoju. 
- A może coś do herbatki? - Zapytała wyławiając ze swojej torebki piersiówkę z bursztynowym płynem i podstawiając ją przyjacielowi pod nos z zawadiacką miną. 
Zdecydowanie sama herbata to mogło być za mało jak na jej skołatane nerwy. 
- Kolejna wyprawa powiadasz? Może zabiorę się z Tobą? Odpocznę od tego całego pierdolnika który się tu dzieje a "pamiętniki z podróży" mogą się nawet sprzedawać. - stwierdziła pół żartem, pół serio. Może właśnie tego trzeba jej było, uciec od tego bałaganu i przesyłać materiały z plaży nad jakimś ciepłym morzem, to mogło mieć nawet sens. 
Na pytanie o porady pisarskie zrobiła minę zaskoczonego szczeniaka. 
- Wow, teraz to mi zaimponowałeś... nie wiedziałam, że masz zapędy sampbójcze. - roześmiała się. 
Z tej strony nie znała przyjaciela i na prawdę nie podejrzewałaby go o coś podobnego, znała jego miłość do książek ale raczej traktowała go jak pożeracza literatury a nie kogoś, kto miałby chęć przelać swoje zapędy na papier.
Powrót do góry Go down
Victor Carrow

Victor Carrow



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptyCzw Mar 14, 2024 6:54 pm

- Jak powiem, że ją przeczytałem to co? - zapytał się z cwanym, prowokującym uśmieszkiem. Nie wiedział go za to pochwali czy może skarci. Nie wykluczał obu opcji. - Chyba nie myślisz, że jako poszukiwacz tajemnic mógłbym przejść obok i nie zainteresować się książką o jednym z najwybitniejszych czarodziejów tego stulecia? - Victor miał wyrobione zdanie na temat zmarłego już Albusa Dumbledore'a i nikt nie mógł zaprzeczyć jego wybitnym umiejętnością magicznym. Zgadzał się z kontrowersjami względem jego osoby, lecz kto potężny ich nie ma? Nie oceniał go pod tym względem, bo interesowała go głównie magia, lub przedmioty magiczne jakie zdobył, lub stworzył. Jako miłośnik historii był w stanie porównywać go z innymi wielkimi postaciami.
- Nie powiem... książka była subiektywna, dużo też w niej teoretyzowania spiskowego, ale na wiele rzeczy miałaś dowody co uznaje, że dokonałaś wnikliwego śledztwa dziennikarskiego. - zrecenzował jej dzieło najbardziej obiektywnie jak potrafił. Wstawione listy Albusa do Gellerta Grindelwalda były bardzo istotne. Potwierdzały istotne teorie dotyczące czarodzieja i było w nich dużo ukrytej treści. Ona najbardziej go zainteresowała. 
- Dobrze, nie wracajmy do pracy. - zasymulował zamknięcie ust na suwak. Uśmiechnął się na widok Rity z piersiówką w ręce.
- Bardzo chętnie, jeżeli nam zabraknie, mam tego więcej. - puścił do niej oczko. Zawsze ma poukrywany alkohol, zwłaszcza w miejscach, w których bywał najczęściej, co także tyczyło się biblioteki. 
- Jak chcesz się zabrać na wyprawę to zapraszam. Zawsze lepiej podróżować w doborowym towarzystwie. Oczywiście nie będę ci kazał łazić po starych ruinach czy grobowcach. - zaśmiał się wyobrażając sobie Ritę przedzierającą się ciasnym, brudnym, ciemnym tunelem walcząc z pajęczynami. 
- Z własnej, nieprzymuszonej woli chodzę po przeklętych, najeżonych pułapkami miejscach... zapędy samobójcze mam raczej od dziecka. - zażartował. Nie wiedział czy by się spełnił jako autor książek, ale chciałby spróbować i się przekonać. W końcu nic nie zaszkodzi sprawdzić. 
- Chciałbym w ciekawy sposób opisać swoje wyprawy. Nie wiem czy by to miało być opowiadanie, czy coś bardziej w stylu dziennika wspomnień z tych miejsc. Ciężko mi wymyślić jak się do tego zabrać. - dodał upijając kolejny łyk herbaty z prądem.
Powrót do góry Go down
Rita Skeeter

Rita Skeeter



Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka EmptyPon Mar 25, 2024 9:11 pm

Spojrzała nań z nad swoich okularów mierząc mężczyznę rozbawionym wzrokiem. 
- Wiedziałam że nikt nie jest w stanie przejść obojętnie nad moim geniuszem - Wysłuchała "recenzji" swego dzieła, jako kolejnej i jednej z wielu. 
Faktem było, że  książka wywoływała w magicznej społeczności skrajnie różne emocje a po jej wydaniu na każdym kroku pojawiały się rozmaite recenzje. Mniej lub bardziej pochlebne. Głosy nie cichły nawet do dnia dzisiejszego a dla niej był to ewidentny wyznacznik sukcesu.  
Najważniejsze było jednak to, że ludzie o jej dziele mówili. 
Mówili to nawet mało powiedziane, w pierwszym okresie książka nie schodziła z ust wszystkich. Zarówno zwolenników Albusa jak i osób jemu przeciwnych. 
Nakręcało to sprężynę do granic wytrzymałości i sprawiało że zarówno sceptycy jak i wielbiciele jej dzieła nabywali kolejne egzemplarze, dzięki czemu jej skrytka w Grringocie puchła i nadymała się niczym balon.
 Każdy chciał przeczytać dzieło które wyszło z pod jej pióra by zachwycić się nim lub by je skrytykować. 
- Wiesz co jest najważniejsze w tym wszystkim? By zapamiętać, że recenzje nie są dla autora ale dla innych czytelników. Ci którzy czytają recenzje swoich dzieł bardzo szybko trafiają do Munga na oddział do Ordynatora Mall. - pokręciła palcem na wysokości skroni by naprowadzić przyjaciela na prawidłowe tory względem wspomnianego oddziału, na który bądź co bądź jej samej niespecjalnie się spieszyło. 
Twierdziła, że wszelkie opinie i recenzje są dla innych by każdy mógł sam stwierdzić czy chce osobiście zapoznać się z jej geniuszem i wyrobić sobie w temacie własny osąd. 
- Nie powiem, wcale nie było tak łatwo zdobyć wszystkie dowody. Na szczęście udało mi się dotrzeć do naocznych świadków i skłonić ich do szczerych wyznań. - Miała swoje dziennikarskie sposoby na to by skłaniać innych do mówienia, potrafiła rozwiązywać języki jak mało kto. 
Nie zamierzała jednak zdradzać swoich tajemnic więc temat uznała za zakończony. 
Upiła łyk chrzczonej herbatki a ciepło ognistej rozeszło się miłym dreszczem po jej ciele. Zdecydowanie tego było jej trzeba. 
- Nie wątpię w Twoje zapasy, ani w Twoją gościnność. Chociaż jestem pewna że to szara rzeczywistość zmusi nas do zakończenia biesiady prędzej niż braki w zaopatrzeniu. - wzruszyła ramionami. 
Rozbawiły ją zapewnienia Victora - Jak bym na co dzień nie musiała włazić w różne dziwne miejsca... - samo wspomnienie archiwum w którym zwęglone półki tliły się jeszcze wesoło gdy dotarli na miejsce sprawiło, że zapragnęła natychmiast pociągnąć kolejny solidny łyk kojącej nerwy herbatki. 
- Chętnie skorzystałabym z Twojej propozycji chociaż i od razu ale dostałam zaproszenie na "inaugurację roku szkolnego" i nie wypada odmówić To wydarzenie przejdzie do historii - błysk ciekawości przemknął przez jej oczy, och tak wracała do Hogwartu kolejny raz. To zawsze niosło za sobą szeroki i wartki strumień nowych poczytnych artykułów. 
Zaśmiała się z krótkiego żartu po czym pokręciła głową. 
- Powiem Ci jedno na temat książek. Czego byś nie zaplanował, co byś sobie nie wymyślił w momencie gdy zaczynasz pisać to zawsze wymyka się z pod kontroli. Czasem planuję napisać krótki tekst a wychodzi mi z tego tom liczący 500 stron. Innym razem zaplanuję 18 rozdziałów z czego wychodzi raptem krótki felieton do Proroka. Jeśli na prawdę chcesz coś napisać - usiądź i zacznij. - wzruszyła ramionami, jednocześnie puszczając mu oczko, była pewna, że nie tego się spodziewał jako rady ale tak to właśnie było, a ona odpowiedziała mu jak najbardziej szczerze.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Biblioteka Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka Empty

Powrót do góry Go down
 
Biblioteka
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Biblioteka

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Crucio :: φ Świat :: Szkocja :: Inverness :: Dwór rodziny Carrow-
Skocz do: