IndeksIndeks  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Piwnica

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Gość
Gość
avatar



Piwnica Empty
PisanieTemat: Piwnica   Piwnica EmptySob Lut 10, 2024 6:21 pm

Piwnica Piwnica

wymyślę potem coś kreatywnego
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptySob Lut 10, 2024 6:51 pm

Christopher wprost nie mógł się doczekać, kiedy zaczną przesłuchiwać zdrajczynię. Był ciekaw, co miała im do powiedzenia, a przede wszystkim, Czarnemu Panu. Od kilku tygodni przygotowywał się na wielką chwilę, zadbał o odpowiednie miejsce, by nie zobaczył ich nikt niepowołany. I takim miejscem była piwnica pod jego sklepem, która wcześniej służyła jako magazyn, a właściwie jako zbieranina różnych, głównie niepotrzebnych już nikomu rzeczy. Christopher ją uporządkował, usunął zbędny balast i wstawił trochę mebli. 
Aportowali się na środku pomieszczenia. Swoją drogą, Christopher był lekko zawiedziony, żeby nie powiedzieć, rozczarowany tym, że Narcyza w ogóle z nimi nie walczyła. Poddała się jak zwyczajny, tchórzliwy szczur, otoczony przez dwa koty. Wcześniej kojarzyła mu się z pełną siły kobietą, zdecydowaną, o twardym charakterze. Teraz to zwykła gnida, bez woli walki. Mulciberowi się to nie uśmiechało, bo liczył na rozrywkę w postaci miotania zaklęciami, zamiast na niemal cichą wymianę zdań i rezygnację. Najwidoczniej uznała, że i tak jej życie jest skończone i nie miała z ich dwójką najmniejszych szans. Puścił Narcyzę popychając ją na twarde krzesło, chociaż najchętniej wdeptałby ją w kamienną podłogę. Sam zajął krzesło obok niej, strzegąc jej pilnie niczym pies stróżujący.
- Rozgość się, Andre. Wzywamy go od razu? - zapytał. Był w gorącej wodzie kąpany, chciał to załatwić jak najszybciej. Czas na rozmowę minął, teraz należało wezwać Czarnego Pana, by zdecydował o losie Malfoy'owej.
Powrót do góry Go down
Andre Takawa

Andre Takawa


Skąd : Inverness, Szkocja

Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptyNie Lut 11, 2024 3:04 pm

Jeśli z początku wydawało się, że Andre będzie tym, który ostatecznie załagodzi wszelkie konflikty, wrażenie to uleciało, gdy tylko znaleźli się w bezpiecznym zaciszu… Co to było za miejsce? Piwnica? Magazyn?
Spojrzał na poturbowaną Narcyzę bez cienia współczucia czy przesadnego zainteresowania. Była niczym zakończony artykuł gotowy do zaprezentowania wyczekującej publiczności. Wszystkie znaki zapytania zamieniły się w kropki. Och gdyby tylko miał przy sobie aparat! Rita byłaby zachwycona mogąc przerobić historię pani Malfoy, wczepić w nią swoje pazury i rozszarpać ją na części pierwsze.

- Dobrze pamiętamy co stało się, gdy ostatnim razem zwlekano z wezwaniem Czarnego Pana…- Stwierdził, równocześnie podwijając lewy rękaw koszuli. Wszyscy wiedzieli co wydarzyło się podczas ostatnich prób schwytania Złego Chłopca i jego przyjaciół. O ucieczce więźniów z Malfoy Manor, o porażce Bellatrix i Lucjusza. Nie zamierzał powielić tego błędu. - Pilnuj jej. Wolę oddać Mistrzowi trupa niż ściągnąć Go tu nadaremno. – Dodał z tą samą pokerową miną, w razie czego trzymając w dłoni różdżkę, kiedy wreszcie docisnął palce do wyraźnego zarysu Mrocznego Znaku na przedramieniu.
To nie był ten typ bólu do którego szło się przyzwyczaić. Ostry, przenikający przez nerwy i kości, jakby na przemian zanurzał ramię we wrzątku i wiadrze pełnym wody.

Nie odrywał wzroku od Narcyzy próbując zrozumieć coś się stało. Dlaczego do tego wszystkiego doszło. Nawet jeśli ścieżki jej losu były na zawsze już powiązane z przepowiednią, żadna przepowiednia nie dawała nigdy zero-jedynkowego wyniku. Mogła zrobić tyle rzeczy… Wybrać tyle dróg, żeby naprawić swoją sytuację. Co gorsza – póki nie postawiła nogi w Zakazanym Lesie nie musiała być nawet elementem wizji. A jednak była. Dopełniła przeznaczenie i teraz wszyscy musieli ponieść pieprzone konsekwencje jej głupich decyzji.
W dodatku zamiast zwrócić się o pomoc, błagać o wybaczenie gdy na takowe był jeszcze czas, ta wolała zaszyć się jak szczur licząc na odrobinę szczęścia. Jak długo planowała się ukrywać? Latami? Czekać na zmianę politycznego wiatru i skończyć jako wielka męczennica?
Nie pozwolił jej dotychczas skrzywdzić tylko i wyłącznie przez namiastkę przyjaźni jaką ją obdarzał i szacunek jakim darzył Lucjusza. Poza tym… Gdyby Jessi była na jej miejscu…
Nie. To nie był czas na gdybanie.

Wziął głęboki oddech, wreszcie odsuwając palce od Znaku. Ból nie ustępował, ale to nie miało żadnego znaczenia. Czarny Pan był blisko. Zbyt blisko by mogli zrobić cokolwiek więcej niż go wyczekiwać w milczeniu.
Powrót do góry Go down
Narcyza Malfoy

Narcyza Malfoy



Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptyWto Lut 13, 2024 11:32 pm

Narcyza w tym momencie nie miała już po co się bronić, szarpać, zresztą nawet nie miała takiej możliwości będąc związaną i skrępowaną. Od początku tej 'potyczki' słownej w Pubie było pewne, że tak czy siak jej żywot dobiegnie końca. Mogła walczyć, ale po co było wydawać ostatek sił na z góry przegraną walkę? Swoją drogą, Takawa i Mulciber według niej zachowywali się w tym momencie trochę jak tchórze. No bo to bardzo słabo wyglądało, że dwóch silnych facetów staje przeciwko biednej kobiecie. Przewagi liczebnej używają w takich przypadkach tchórze, a przynajmniej taka była opinia Narcyzy. Po Chrisie to się jeszcze mogła tego spodziewać, ale Andre to spadł w jej oczach. Zawsze wydawało się, że jest odważnym czarodziejem i dobrym Śmierciożercą, o ile o ludziach jego pokroju można takie coś stwierdzić. No ale to już nawet też specjalnie nie ma co dywagować nad tym. W myślach miała tylko pogodzenie się ze swoim marnym losem i chciała żeby skończyło się to jak najszybciej. Szkoda ich czasu, no i bądź co bądź jej. Wezmą tego beznosego półkrwi oszołoma, czy jednak nie zaryzykują i sami się z nią rozprawią? A jeśli jej nie zabiją, to co z nią zrobią i jaki będzie sens żyć dalej?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptySro Mar 06, 2024 10:49 pm

Piwnica Pobran10  -Nie obchodzi mnie to! Dałem Wam wystarczająco dużo czasu! - jego głos poniósł się echem po kamiennych ścianach pomieszczenia. 
- Wasza niesubordynacja... - urwał nagle w pół zdania puszczając materiał szaty za który trzymał właśnie zamaskowanego mężczyznę. Ten upadł ciężko na podłogę, próbując jednocześnie złapać oddech... - mój Panie... o-o-obiecuję...
- Milcz! Nie obchodzą mnie Twoje obietnice. Nie potrafiłeś wykonać zadania więc jesteś mi już nie potrzebny, ktoś inny z pewnością chętnie zajmie Twoje miejsce i podejmie się wykonania tej misji.  - Voldemort spojrzał z pogardą na leżącego u swych stóp czarodzieja i pokręcił głową z niezadowoleniem. Zdawać by się mogło, że myślami był już zupełnie gdzieś indziej a i zaiste tak było. 
Uwagę Czarnego Pana przykuło nagłe i dość niespodziewane wezwanie. 
Wezwanie na które czekał od dawna. Zanurzył się w tym odczuciu, pozwolił by oblekło go mrokiem, otoczyło cieniem jak przyjaznymi ramionami, w których znajdował tą cząstkę ukojenia.

Czyżby mu się udało? Jednak nie otaczali go sami głupcy i tchórze? A jeśli wezwanie okaże się bezpodstawne? Szkoda by było... to taki wierny sługa... Andre Takawa, wielki zwycięzca czy wielki przegrany? 


-P-p-panie... b-b-błagam... uda mi się, tym razem mi się uda, proszę tylko o trochę czasu... 
Skamlanie tego plugawego kundla sprawiło, że czarnoksiężnik wrócił do niego  wzrokiem. Czarny Pan nie słyną ani z dobroduszności ani łaskawości. Żadna z tych cech nie była mu bliska. 
Zacisnął palce mocniej na drzewcu różdżki i wycelował w nieszczęśnika, był już nie potrzebny. 
Pomieszczenie wypełniło się zielonym blaskiem, a głuchy odgłos pękającej czaszki która zbyt szybko spotkała się z posadzką przeciął ciszę. 
Czarnoksiężnik bez mrugnięcia okiem wyruszył na tak długo wyczekiwane spotkanie, pozostawiając nieruchome, zimne ciało jak milczący list dla tych, którzy go zawiedli. 
Niewypowiedzianą obietnicę, której znaczenie odczytają tylko Ci do których jest kierowana: 

 Jeśli Wam się nie uda, to wy będziecie następni...
 


~~~
Pojawił się w piwnicy sklepu niczym nocna mara, materializując się na środku pomieszczenia bezszelestnie tuż za krzesłem na którym siedziała Narcyza. 
Przejechał zimnym palcem po oparciu jej krzesła, tak blisko że chłód ten musiała poczuć na karku jednocześnie nie muskając nawet jej skóry.
Umęczona kobieta mogła pomyśleć nawet, że to zimny podmuch wiatru przedostał się do piwnicy i przemknął po jej skórze wywołując nieprzyjemny dreszcz. Dopiero jego ostry głos dał znać obecnym, że ten którego oczekiwali odpowiedział na ich wezwanie. 
- Cóż za piękna noc, by spotkać się z przyjaciółmi... -   
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptyCzw Mar 07, 2024 12:30 pm

Ból palącego Mrocznego Znaku był jak długo wyczekiwana tęsknota, coś za czym Chris dawno tęsknił, nudząc się z tym zatęchłym sklepiku, robiąc eliksiry na zamówienie. Potrzebował rozrywki i wiedział, że pojawienie się Czarnego Pana mu ją zapewni. Z pewnością nagrodzi ich za wykonanie zadania, aczkolwiek większe laury należą się Andre, który odnalazł ją w tym mugolskim pubie, a Mulciber tylko mu pomógł ją dostarczyć.
Obserwował nieruchomą Narcyzę, nadal dumnie trzymającą głowę i puszącą się nie wiadomo z czego. Przecież będąc na jej miejscu drżałby ze strachu. Ona jednak doskonale to kamuflowała, jak wszystko zresztą od dnia zdrady, mogącej kosztować życie Czarnego Pana. Miał ogromną ochotę trochę nad nią popracować, może rozplącze te jej milczące usteczka, ale stwierdził, że lepiej zaczekać na rozkazy. W końcu należała do ich Mistrza i on ma prawo decydować o jej losie. Długo nie musieli na niego czekać, bo zmaterializował się niemal kilka sekund później. Mulciber natychmiast pokłonił się przed nim, patrząc w podłogę, uważając by nie gapić na blade oblicze bez pozwolenia.
- Panie... wedle rozkazu. Znaleziona, związana, czeka na ciebie - powiedział tylko odsuwając się od niej. Teraz była zdana tylko i wyłącznie na łaskę Lorda Voldemorta.
Powrót do góry Go down
Andre Takawa

Andre Takawa


Skąd : Inverness, Szkocja

Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptyPią Mar 08, 2024 11:37 am

Oczekiwanie niosło za sobą pewną dozę ekscytacji. Wystarczyły sekundy, by wszystko poszło nie tak, ale Narcyza najwyraźniej pogodziła się ze swoim losem.
Choć teraz nie sprawiała żadnych problemów. Zachowała tą resztkę dumy, siedząc nieruchomo w krześle.
Minęło parę sekund nieustannego bólu, nim nareszcie usłyszał znajomy głos. Niemal bezwiednie schylił pokornie głowę, nie mając odwagi spojrzeć Czarnemu Panu w oczy.

- Mój Panie.- Powiedział cicho, gdy tylko dostrzegł postać Mistrza, a raczej jego szatę ciągnąca się po podłodze. Gest ukłonu, który temu towarzyszył był wyuczony, pełen szacunku ale nie tej chorobliwej desperacji i dramaturgii jaką dało się wyczuć u części Śmierciożerców.
Nawet teraz z twarzy Takawy nie dało się odczytać nic poza absolutnym spokojem. Był taki jak zawsze - w pełni skupiony na powierzonym zadaniu. Nawet jeśli jego rola się właśnie skończyła. Nawet jeśli wciąż nie było wiadome czy Mistrz będzie zadowolony. Równie dobrze mógł skończyć tej nocy martwy.
Tymczasem pod tą maską kryły się rozszalałe, mętne myśli, które starał się z całej woli kontrolować.
Było to o tyle trudne, że gdy wreszcie ośmielił się wzrok, kompletnie zafiksował się na Narcyzie, zupełnie jakby próbował wyczytać choć strzępki przyszłości z jej dumnego oblicza.
Nic nie widział.
Okrutne przypomnienie prawdy, którą wpaja się wróżbitom już od najmłodszych lat - to oni są niewolnikami Daru, nigdy na odwrót.
Res quae oculos tuos aperit - claudere potest.
To co otwiera ci oczy, może je również zamknąć. Jeśli Fortuna nie chciała mu dać odpowiedzi, Takawa nie miał prawa o nie prosić.

Dlatego pozwolił Chrisowi mówić, uznając, że sam nie ma nic więcej do dodania. Zdrajczyni została pochwycona. Koniec historii żałosnej kobiety.
Przyprowadzona na sąd, w którym sędzia, oskarżyciel i obrońca byli jedną i tą samą osobą. Panem życia lub śmierci czarownicy, której głównym grzechem była naiwna, matczyna miłość.
Przechylił nieznacznie głowę wpatrując się w kobietę.
Jak mało kto zasługiwała na śmierć.
Za nieposłuszeństwo. Ale to byłaby taka okrutna, bezsensowna strata.
Jego podejście co do zabicia Narcyzy Malfoy się nie zmieniło od czasu ostatniego zebrania w Lickey Hills. Czysta krew była czymś co należało chronić za wszelką cenę. Nawet jeśli płynęła w ciele kobiety, której życie splunięcia nawet nie było już warte.
Powrót do góry Go down
Narcyza Malfoy

Narcyza Malfoy



Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptySob Mar 16, 2024 12:09 am

Tak właściwie to można powiedzieć, że nie zwracała uwagi na to co się dzieje wokół niej, a tylko oczekiwała na swój rychły koniec. Czuła się zdradzona przez wszystkich, a zwłaszcza przez swojego męża Lucjusza, który na pewno maczał swoje brudne paluchy w tym wszystkim, co działo się od momentu ucieczki. Nazwisko Malfoy, a przynajmniej od jego strony, nie miało już znaczenia, ani wielkiego poważania. Nic jej w tym momencie nie pomoże, ale też z drugiej strony nie oczekiwała pomocy od nikogo. W duchu też zaczęła nienawidzić to, w co wierzyła, czyli w czystą krew, tą lepszą od wszelakiego innego stworzenia. Gdyby miała możliwość cofnięcia się w czasie to zapewne inaczej pokierowałaby swoim życiem. Może wówczas nie znalazłaby się w tym miejscu, w którym znajduje się teraz? Może byłaby po tej gorszej według Śmierciożerców stronie, ale przynajmniej miałaby względnie spokojne życie i może nie musiałaby stawać przed takimi trudnymi wyborami jak ten czy wydać Pottera, czy nie. Albowiem od tego się zaczęła ta cała zdrada, jak to uważa Takawa i Mulciber. To wszystko mogłoby wyglądać inaczej, ale tego się nigdy nie dowie.
No ale czas było skończyć te rozważania, bo oto pojawił się Beznosy, albo jak kto woli – Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Podniosła głowę by spojrzeć w jego stronę i tylko prychnęła. Tak jak jego i Śmierciożerców szanowała, tak teraz nimi gardziła, a przynajmniej tak jej się wydawało. Jej koniec był bliski, ale z tym się pogodziła już dawno. Czemu więc Voldemort zwlekał? Czyżby zmiana planów?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptyWto Kwi 02, 2024 9:15 pm

Ciemność. 
Potrafiła być wierną kochanką, oplatając swymi bezpiecznymi ramionami tych, którzy byli godni jej uwagi.
 Ukrywała tych, którzy widzieli w niej coś więcej niż uciążliwość jej występowania i zło kryjącej się w jej zakamarkach.
 Potrafiła karmić, chronić i wzmacniać, jednak tylko tych którzy szli jej ścieżką i byli wierni. 
W rzeczywistości ciemność nie była wszak czymś, ciemność jest właśnie brakiem czegoś. 
Istnieją różne rodzaje światła, jasne światło, normalne światło czy migające, można mieć tego światła niewiele, ale jeśli tego światła brak? Nie ma wtedy nic. 
I właśnie to nazywamy ciemnością. Takie jest jej znaczenie. 
W rzeczywistości ciemność nie istnieje... 
Nie każdy jednak o tym wiedział i bardzo łatwo było zepchnąć w ciemną otchłań tych, którzy zamiast ją zrozumieć zaczynali się jej bać.
 
Narcyza siedziała na swym krześle niczym królowa na tronie, swoją postawą, drobnymi gestami, prychnięciami próbowała pokazać, że resztki godności których tak zaparcie się trzymała są jeszcze coś warte. W rzeczywistości smród strachu bił od niej. Niepewność spychała na granicę, rozpacz wypełniała jej zdradliwe serce. Wszelka godność jaką nosiła w sobie, zamieniła się w śmierdzący strach, który swym woalem układał się miękko na niej niczym żałobny całun.

Voldemort spojrzał z uznaniem na Takawę i Mulciber'a. 
Wykonali zadanie, które według niektórych miało przynieść klęskę i śmierć Takawie i jego rodzinie. Najwidoczniej mylono się co do niego, co Czarny Pan przyjął z pełnym zadowoleniem.
 Nigdy nie wątpił w jego oddanie, nie przyjmował plotek o udziale Takawy w ucieczce Narcyzy czy pomocy jej rodzinie. Znał bliskie związki tych rodów ale pewny był, że Takawa ceni sobie życie swoje i swojej pięknej małżonki bardziej niż przyjacielskie konwenanse. 
Teraz mógł zamknąć usta tych, którzy podważali wierność czarodzieja, rzucając im głowę Narcyzy, jako niepodważalny dowód tego, że Takawa godzien jest mrocznego znaku, który z taką dumą nosił na ramieniu. 
Dobrze mieć w swym otoczeniu kogoś, kto potrafi wykonać powierzone mu zadanie. Rad jestem ,że uporałeś się z problemem tak szybko. - skierował spojrzenie swych zimnych oczu w stronę Takawy. 
Jak widzę dobrze też potrafisz dobrać sobie sojuszników. To wielka zaleta. - teraz swój wzrok przeniósł na Christopera. 
W sercu czarodzieja wyczuł żądzę zemsty i działania tak wielkie, że z pewnością gdyby dał Mulciber'owi wolną rękę mógłby patrzeć godzinami na wielkie i piękne widowisko skąpany w słodkim krzyku bólu plugawej zdrajczyni swego pochodzenia. Wizja ta była wielce kusząca i być może mężczyzna będzie miał jeszcze okazję pochwalić się swoim kunsztem. 

Podszedł do Narcyzy i ujął jej brodę w zimne, blade dłonie dłonie przypominające bardziej dłoń umarłego niż żywego człowieka,  zmuszając by spojrzała mu prosto w oczy.  Bez pytania wdarł się do jej umysłu zanurzając się w najbardziej skrywanych i intymnych wspomnieniach kobiety...
I to wszystko z powodu... miłości? - ostatnie słowo wypowiedział z odrazą, jak gdyby było czymś na prawdę obślizgłym.  Zaśmiał się paskudnie, odsuwając dłoń w taki sposób że przy pomocy ostrego paznokcia uczynił na jej policzku długie pieczące rozcięcie, które natychmiast wypełniło się krwią. 
- Głupia! - krzyknął w jej stronę, wymierzając kobiecie siarczysty policzek, tak mocny że głowa czarownicy niebezpiecznie odskoczyła do tyłu. 
Masz cokolwiek na swoją obronę? Dlaczego ich zawiodłaś ? Dlaczego skazałaś na śmierć swojego męża i syna? Wzięłaś w obronę "wybrańca" przekreślając ich przyszłość, grzebiąc nadzieję, niszcząc Waszą rodzinę, która od lat była wierna naszej tradycji!! Dlaczego ta przybłęda, ten Potter był dla Ciebie ważniejszy od Dracona? Nie, nie mów, że to nie prawda! Gdybyś na prawdę kochała swoją rodzinę nigdy byś tego nie zrobiła. Broniłabyś tych, którzy byli przy Tobie zawsze. Mogliście odzyskać mój szacunek. Lucjusz zawsze był dobrym sługą, Draco mógł wiele osiągnąć. O wiele więcej niż zimny, ciemny dół i kawałek kamienia. -  jego ostre słowa cięły niczym sztylety. Uderzając w najczulsze nuty jej serca. Czy pomyślała o swoim występku w taki sposób?  Pokręcił głową w iście wężowym gestem wwiercając się zimnym wzrokiem w postać kobiety. 
Christoperze, na jaką karę według Ciebie zasługuje zdrajczyni? - gdy uzyskał odpowiedź pokiwał tylko głową bez słowa by zwrócić swą uwagę w stronę Andre Takawy. 
Chcę wiedzieć wszystko, opowiadaj przyjacielu jak trafiłeś na jej trop, jak wyglądało zatrzymanie? Muszę to wiedzieć nim zdecyduję o jej dalszym losie. - jego opowieść nie miała już tak na prawdę większego znaczenia, gdyż decyzję podjął już dawno, ni mniej ni więcej chciał posiąść wiedzę dotyczącą wydarzeń ostatnich dni, tak by mieć pełen obraz tego co sprawiło, że spędzali akurat ten wieczór w tak doborowym towarzystwie, w tym właśnie konkretnym miejscu. 
Nic wszak nie zdarzało się bez przyczyny, nawet śmierć nie przychodziła bez powodu.
Powrót do góry Go down
Narcyza Malfoy

Narcyza Malfoy



Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptyPon Kwi 08, 2024 11:06 pm

To że Narcyzie był obojętny jej własny los to nie oznaczało, że w ogóle nie słuchała tego co mówili do niej wszyscy znajdujący się w pomieszczeniu, a zwłaszcza Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Uważnie starała się wyłapać każde jego słowo i analizowała je, ale póki co wolała się nie odzywać. O dziwo, kiedy zwrócił się bezpośrednio do niej to jakby odzyskała spokój i wewnętrzny strach minął jak ręką odjął. Czuła, że jej przeznaczenie się wypełnia, a więc mogłaby umierać spokojnie. Choć gdzieś tam pewnie w głębi jej duszy tliła się nadzieja, że jednak jej żywot, marny bo marny ale zawsze, się przedłuży. Może nie dożyje spokojnej starości obok Lucjusza czy Dracona, ale w tej chwili było to raczej chyba mniej istotne. 
- Nie żałuję tego co zrobiłam. Taki był mój los i najwyraźniej dopełnia się moje przeznaczenie. Jeśli jest mi pisane żeby zginąć z Twojej ręki czy czyjegokolwiek innego Śmierciożercy to przyjmę tę śmierć z ochotą. – odpowiedziała nie patrząc mu w oczy tylko ślepo kierując swój wzrok w dół. A może właśnie tym stwierdzeniem pokazała odwagę, której tak bardzo brakowało co niektórym?
- I zapewne jeśli cofnęłabym się w czasie i stanęła przed wyborem czy zrobić to co zrobiłam to nie zmieniałabym swojego przeznaczenia. Tak miało być. Poza tym, wedle przepowiedni miał zginąć jeden z Was. Akurat wyszło, że zginął ten przez którego straciłeś moc kilkanaście lat temu. Czy się cieszę? – jej głos zawisł w przestworzach, a ona uniosła wzrok i spojrzała na niego. - Z pewnością tak. Ale tego, że zniszczyłeś los mojego syna i mojej rodziny.. tego Ci nigdy nie wybaczę. – powiedziała spokojnie Narcyza. - A teraz zrób proszę co masz zrobić i wówczas dokona się to co się dokonać miało. – dodała po chwili i odetchnęła z ulgą. Śmierć czy życie jej pisane teraz będzie? Tego nie wie chyba nikt...
Powrót do góry Go down
Andre Takawa

Andre Takawa


Skąd : Inverness, Szkocja

Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica EmptyWto Kwi 30, 2024 1:09 am

Nie zastanawiał się za to długo nad odpowiedzeniem na pytanie o zatrzymanie Narcyzy..
- Wystarczyło poczekać mój Panie. Wiedzieliśmy, że nie próbowała kontaktować się z rodziną, od naszych przedstawicieli w Departamencie Transportu wiedzieliśmy, że nie opuściła Wysp Brytyjskich. nie wymieniła te waluty na mugolską,, będzie próbowała ograniczyć użycie magii, nie próbowała dostać się do skrytki w Gringottcie. To było kwestią czasu aż schorowana pojawi się w Mungu lub popełni inny błąd.- Czy mówił o Narcyzie jakby jej nie było? Jakby nie istniała.- Błogosławieństwem samej Fortuny było, że dziś zatrzymała się w Szkocji…
Ucichł, gdy kobieta się odezwała. Słuchał ją uważnie, analizując parokrotnie każde wypowiedziane słowo.
W każdej innej sytuacji słysząc o “dopełniającym się przeznaczeniu” Takawa parsknął by po prostu śmiechem. Przeznaczenie nie mogło się dopełniać, ludzkie życia były na to zbyt płynne i nieprzewidywalne. Jedna mała decyzja czyniła z ciebie bohatera lub zdrajcę..
Ale tym razem… Narcyza miała rację. Nie doszłoby do tego wszystkiego, gdyby nie kaprys Fortuny, która “pobłogosławiła” kobietę ciężką odpowiedzialnością za przyszłe losy świata.
To wszystko Twoja wina.- Podpowiedziała uczynnie podświadomość.
Nie.
Każdy wróżbita na jego miejscu zrobiłby to samo. To że padło na Narcyzę było czystym zbiegiem okoliczności i zwyczajną zachcianką losu. Któraś z matek musiała zdradzić - najwyraźniej tylko jedna z nich okazała się godna. Jeśli ją teraz zabiją, stanie się kolejnym symbolem wielkiej miłości, która przezwycięży wszystko. Święta z wyboru.
Kolejna Lily Potter.
- Panie… - Zaczął ponownie; pokornie i niemal bezszelestnie, nie podnosząc tonu ni w ekscytacji ni złości, starając się ostudzić złość Czarnego Pana. Gniew był złym doradcą. Niósł za sobą chaos i decyzje, które psuły przyszłość. Niepotrzebnie ją komplikowały.
- Prawdą jest że odpowiednią karą byłaby śmierć. Ale Panie… Jej grzechy sięgają dalej. Okłamując cię, zbrukała krew, która płynie w jej żyłach. Popełniła zbrodnię przeciw tradycji i całemu gatunkowi magicznemu. Ta czarownica pohańbiła dwa znamienite rody i nie zasługuje na łaskę szybkiej śmierci. Nie bez powodu nasze prawo karze zdrajców krwi dożywotnim pobytem w Azkabanie. Martwi stają się męczennikami rewolucji; o osadzonych szybko się zapomina.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Piwnica Empty
PisanieTemat: Re: Piwnica   Piwnica Empty

Powrót do góry Go down
 
Piwnica
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Piwnica

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Crucio :: φ Wielka Brytania :: Londyn :: Ulica Śmiertelnego Nokturnu :: Jady i trucizny Shyverwretcha-
Skocz do: